niedziela, 6 marca 2011

...i gdzie ta wiosna?

...ja jej jakoś nie widzę, dziś wdarło się do nas zaledwie kilka promyków słońca...
i też tylko na chwilę, by zaraz ustąpić miejsca dla wiatru i śniegu, a nawet chyba gradu?
wczoraj miałam więcej energii..komoda i kanapa zmieniły miejsce dwa razy, za trzecim razem trafiły na swoje stare miejsce, widać nie chce być inaczej...:(
przynajmniej wszystkie kąty wysprzątane, no i wniosek tylko jeden... pokój do natychmiastowego malowania!!!
nie wiem jak inni to robią, że utrzymują czyste ściany nawet przez kilka lat, pewnie nie mają dzieci albo białych ścian?:))
za to pochowałam już chyba wszystkie czerwone rzeczy, poduszki i inne...czas coś zmienić, bo oszaleję...!
wiosna w tym roku będzie u nas różówa!:))







na początek chwalę się termosem upolowanym na znanym portalu aukcyjnym:)
Mimi, jeśli tu zajrzysz, będziesz coś o tym wiedziała:))
a tu moje wiosenne tkaniny, z różowej kratki vichy wyjdą chyba zasłonki, choć jeszcze nie jestem pewna, krateczka jest bardzo malutka na oknie całkiem zginęła...
o tutaj mała próba, upięty materiał:
a w tle, na mojej kominkowej atrapie widać meblowe kostki, które zamierzam wykleić kolorowymi papierami, materiałami, itp...nawet już zaczęłam wyklejanie, ale jakoś zapału brak:(
i na koniec skromna jeszcze kolekcja laleczek Momiji moich dziewczyn..., no dobra, mamie też się bardzo podobają:))




pozdrawiam:))